Krzysztofinski |
Wysłany: Nie 17:51, 27 Sie 2006 Temat postu: Vanilla Ninja Story |
|
Prosicie i błagacie, to macie ;> Jeste u taty na kompie, a to moje opko o vn...
PROLOG
- Znasz mój charakter... Ja nie za bardzo lubie poznawać nowych ludzi... - powiedziała Lenna. Była niską blondynką. Jej koleżanka ze szkoły, Maarja chciała ją poznać z dwiema dziewczynami.
- Tak, wiem, ale... Nasze marzenia mogą sie dzięki nim spełnić. Mają gotowy tekst. Poza tym... Będziesz musiała się zmienić, kiedy będziemy sławne - mrugnęła do znajomej.
- A więc mówisz, że te... Piret i Katrin też chciałyby założyć zespół? jedna z nich napisała tekst piosenki i ma dojścia do menadżera, który o nas już wie i to właśnie on chciał zainicjowac to spotkanie?? Kurczę... Nasze marzenia mogą się wreszcie spełnić... Dobra. Zagadzam się.
- Heh i tak nie masz nic do gadania. - odpowiedziała Maarja i zaśmiala się ciepło.
1 - Nazwa
Był rok 2002. Lenna i Maarja poznały Piret i Katrin. Dziewczyny od razu połączyła przyjacielska więź - miały nie tylko identyczne zainteresowania, ale też marzenie - założyć zespół muzyczny. Wszystkie były uzdolnione wokalnie, grały też na instrumentach: Piret i Lenna na gitarach, Maarja na basie, a Kati na keyboardzie. Ponadto, Piret napisała świetny tekst piosenki, którą nazwała "Club Kung Fu", w dodatku miała niezłe znajomości, bo pomógł jej w tym znany manager - Sven Lohmus. Mężczyzna widział już dziewczyny w akcji i był zachwycony. Teraz miały zacząć się nagrania piosenki Prix.
- Hej, to jakaś japońska piosenka! - krzyknęła Lenna. Jechały własnie w samochodzie, a Maarja puściła płytę w odtwarzaczu.
- Tak. Słuchajcie, chyba wymyśliłam nazwę. - powiedziała Maarja. Wszystkie patzryły na nia z zaciekawieniem. Od dłuższego czasu nic nie mogły wymyslić. - Co powiecie na "Ninja"??
- Dobre - odparła Katrin. - Ale w Estoni jest już taki jeden koleś, DJ chyba. Nie mozemy ukraść takiej nazwy.
- Ale to nie znaczy, że nie mozemy jej użyć jako jednego członu. Ninja to świetne słowo, zwłaszcza jak się teraz wsłuchuję w te japońskie rytmy.
- powiedziała Piret.
- Chyba mam. Wszystkie jesteśmy blondynkami, prawda? - powiedziała Pisike (tak nazywano Lennę).
- Tak, ale co to ma do rzeczy - zapytała reszta.
- Mozemy sie nazywać "Vanilla Ninja".
- Hej, to swietna nazwa. Jest super!
- Jesteśmy słudziutkie jak wanilia i waleczne jak ninja. I nie mamy tak banalnej nazwy jak "Sweet Warrior Girls" tylko "Vanilla Ninja" co brzmi odlotowo. Zgadzacie się? - zapytała Lenna. Dziewczyny popatrzyły na nią jk na idiotkę. Przecież to było oczywiste. Nie dość, ze w nazwie było słowo, które zaproponowała Maarja, to jeszcze wyrażała ona charakter członków zespołu. Wszystkie krzyknęły chórem, że się zgadzają.
To na razie tyle, mam nadzieje, ze historia nie jest badziewna... |
|